W Stambule w zamachu bombowym zginęło 38 osób a ponad 150 zostało rannych. Ofiar może być więcej. To tragiczny finał meczu piłkarskiego.
Świat obiegła informacja o tragicznym finale meczu piłkarskiego w Stambule. Jak podają władze Turcji doszło tam do dwóch wybuchów, w których zginęło 38 osób (z czego 30 to policjanci) a 155 jest rannych. Jak podał minister spraw wewnętrznych Turcji to właśnie policja była bezpośrednim celem zamachowców.
Pierwszy wybuchł samochód pułapka zaparkowany tuż obok stadionu. Celem był autokar, którym przemieszczali się oficerowie wyznaczeni do ochrony meczu między lokalnymi drużynami piłkarskimi. Kilkanaście sekund później zamachowiec samobójca zdetonował bombę, wchodząc w grupę policjantów zebranych w pobliskim w parku. Specjaliści twierdzą, że przygotowane były kolejne ładunki wybuchowe, ale przejęli je funkcjonariusze sił specjalnych, którzy pojawili się na miejscu. Jak podały kluby sportowe, których drużyny rozgrywały mecz, nie ucierpiał żaden z kibiców.
Zatrzymano już osoby podejrzane o przygotowanie i przeprowadzenie ataku. Żadna z grup nie przyznała się oficjalnie, że to ona stoi za zamachem. Jednak władze wskazały na Partię Pracujących Kurdystanu. Wszelkie informacje przed podaniem do publicznej wiadomości są rzetelnie sprawdzane, aby uniknąć paniki. Ogłoszono jednodniową żałobę narodową.
(Źródło: telegraph.uk/ tvn24.pl)