Media obiegła wiadomość o kolejnym ataku terrorystycznym, tym razem na terenie Finlandii. Czy nigdzie nie jest już bezpiecznie?
Wciąż wyjaśniana jest sprawa ataków terrorystycznych w Hiszpanii, gdzie w czwartek 17 sierpnia w Barcelonie miał miejsce pierwszy zamach. Rozpędzony samochód wjechał w tłum ludzi spacerujących na deptaku. Około 130 osób zostało rannych, 13 straciło życie a najmłodsza ofiara miała 3 lata. Polskie MSZ poinformowało, że wśród ofiar nie ma Polaków. Dziś turyści z całego świata oraz mieszkańcy miasta składają kwiaty i zapalają znicze w miejscu ataku.
Do drugiego zamachu doszło 18 sierpnia w Cambrils. Podobnie jak w Barcelonie zamachowcy próbowali wjechać samochodem w tłum. Ich auto przewróciło się i wtedy postanowili oni zaatakować przechodniów nożami- policja zastrzeliła czterech z pięciu zamachowców. W wyniku ataku jedna osoba zginęła, a sześć zostało rannych. Policja dokonała wielu zatrzymań, ale wciąż poszukiwany jest jeden zamachowiec.
W piątek w Finlandii w miejscowości Turku sprawca zaatakował nożem kilkanaście osób. Dwie z nich zabił, ośmioro ranił. Był to 18 latek marokańskiego pochodzenia. Policji udało się złapać przestępcę wcześniej raniąc go w nogę i uniemożliwiając ucieczkę. Na początku wydawało się, że zamach nie ma podłoża terrorystycznego, jednak po nocnym śledztwie można stwierdzić, że był to atak osoby związanej z terrorystami. Fińska policja podała informację, że dwie zabite osoby to mieszkańcy miasta a wśród rannych znajdują się dwie osoby ze Szwecji i jedna z Włoch.
Ponieważ wszyscy terroryści byli w wieku 18-24 lat i pochodzili z Maroka, przeprowadzone zamachy mogą być ze sobą powiązane i stanowić część zorganizowanego planu terrorystycznego.
(Źródło: tvn24.pl, telegraph.uk, Zdjęcie: pixabay.com
