Piękna, zdrowa, zadbana i młoda skóra, to marzenie, ale i wizytówka każdej z nas. Niestety nawet najlepsze kosmetyki czy zabiegi w salonach nie są w stanie uchronić jej przed niewidzialnym wrogiem – wolnymi rodnikami. Czy rzeczywiście jest się, czego bać?
Skóra to nasz największy i najbardziej funkcjonalny organ. Często jednak zapominamy o jej prawidłowej pielęgnacji, a wtedy narażamy ją na atak jednego z groźniejszych, choć niemal niewidocznych gołym okiem wrogiem, jakim są wolne rodniki. Do niedawna stanowiły one zagadnienie rozpatrywane jedynie z punktu widzenia interesujących związków chemicznych. Dzisiaj – dzięki postępowi w dziedzinie medycyny oraz kosmetologii wiadomo, że stanowią też potężne niebezpieczeństwo dla skóry.
O czym mowa?
Wolne rodniki to nic innego, jak grupa związków chemicznych o ,,niepełnej” budowie molekularnej, które z powodu wolnych elektronów na swojej orbicie niezwykle aktywnie wchodzą w reakcje z innymi związkami, powodując ich utlenienie. Chociaż są niewielkich – niemal mikroskopijnych – rozmiarów, potrafią szybko się mnożyć i przenikać do głębszych tkanek siejąc w nich prawdziwe spustoszenie. Dlatego też, bywają określane, jako niezwykle aktywne i bardzo agresywne. Wolne rodniki są odpowiedzialne m.in. za spadek poziomu „dobrego cholesterolu” we krwi. Działają też niszcząco na organy wewnętrzne. Najczęściej atakują serce, mózg i nerki.
Wolne rodniki – podstępni wrogowie naszej skóry
Związki te bywają również niezwykle niebezpieczne dla naszej skóry. Jak wyliczyli naukowcy, komórki skóry są narażone na ich atak codziennie przynajmniej kilka tysięcy razy. Co to oznacza? Po pierwsze – wolne rodniki przyspieszają procesy starzenia skóry. Dzieje się tak głównie, dlatego, że pozbawiają ją niezbędnej do zachowania jędrności i elastyczności wody. Związki te uszkadzają warstwę zewnętrzną skóry i czynią ją przez to bardziej podatną na podrażnienia czy alergie. Stąd też w gabinetach dermatologicznych coraz liczniej pojawiają się osoby z objawami skórnymi charakterystycznymi dla reakcji uczuleniowych: pokrzywka, zaczerwienienia, świąd skórny. Osłabiona w ten sposób skóra nie potrafi też skutecznie bronić się przed wirusami czy bakteriami, co objawia się z kolei w nawracających stanach zapalnych skóry. Wolne rodniki uszkadzają też włókna kolagenowe i elastyny – istotne składniki budulcowe. Przez to skóra traci swoją jędrność, elastyczność oraz sprężystość. Ponadto związki te powodują uszkodzenia w kodzie DNA skóry. Co z kolei może prowadzić do kopiowania wadliwego materiału oraz wywołania zmian przednowotworowych.
Jak się bronić przed nimi?
Zła wiadomość jest taka, że przed wolnymi rodnikami nie ma doskonałej drogi ucieczki. Tym bardziej, że są one obecne praktycznie wszędzie. Ich źródło stanowią:
- produkty chemiczne;
- dym tytoniowy;
- alkohol;
- światło jarzeniówek;
- zanieczyszczone powietrze;
- sztuczne dodatki do żywności;
- promienie słoneczne;
- stres.
Dobra informacja brzmi: wolnym rodnikom można utrudnić przenikanie do tkanek głębokich. W jaki sposób? Przede wszystkim sięgając po warzywa, które są doskonałym źródłem substancji neutralizujących wolne rodniki czyli tzw. antyoksydantów czy też przeciwutleniaczy. Po drugie włączając do codziennej pielęgnacji skóry kosmetyki zawierające witaminę C oraz E. Należy też pamiętać, by nie zabrakło nam kosmetyków nawilżających z właściwościami zatrzymywania cząsteczek wody w skórze. Dobrze, jeśli w ich składzie znajdą się m.in. kolagen, kwas hialuronowy czy zielona herbata. W kosmetyczce warto też mieć preparaty przeciwsłoneczne wyposażone w filtry – im wyższa ich liczba, tym lepsza ochrona. Aby wzmocnić skórę w jej walce z wolnymi rodnikami, dobrze jest również pamiętać o stałym uzupełnianiu wody (przynajmniej 2 litry dziennie) oraz włączyć do planu dnia ruch. Woda pomoże utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia skóry, a ruch ją dotleni i wesprze procesy oczyszczania.
***
Chcąc udaremnić wolnym rodnikom ich niszczycielskie działanie, należy pamiętać nie tylko o doborze właściwych kosmetyków czy diecie. Musimy zadbać o to, aby wszystkie te metody stosować równocześnie, a przede wszystkim systematycznie – najlepiej w sposób ciągły.
*źródło: Poradnik Zdrowia: Skóra
Pingback: Dietetyczne ABC silnej odporności – Portal Mojafigura – Uroda – Zdrowie – Sport