Dokonaliście ostatnio jakiegoś zakupu, z którego nie jesteście zadowoleni? Zamiast tracić pieniądze na naprawę wadliwego towaru, warto pomyśleć o jego reklamacji. Macie do tego prawo częściej niż Wam się wydaje.
Zdaniem ekspertów z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów rzadko reklamujemy zakupiony towar, bo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mamy prawo do jego zwrotu.
O czym powinniście wiedzieć w związku z tą kwestią?
- Nawet jeśli kupiliśmy coś po promocyjnej cenie, możemy domagać się naprawy takiego towaru, a po jednej nieudanej jego naprawie – zwrotu pieniędzy w ramach reklamacji na podstawie rękojmi.
- Kiedy okaże się, że nasza ulubiona część garderoby ma jakąś ukrytą wadę, możemy reklamować ją nawet po 3 latach od zakupu. Jak to możliwe? Uprawienia do zwrotu towaru trwają zasadniczo 2 lata, ale jeśli usterkę zobaczymy tuż przed końcem tego okresu, mamy jeszcze 12 miesięcy na złożenie reklamacji w tej sprawie.
- Zgubienie paragonu wcale nie pozbawia nas do reklamacji zakupionego towaru. Trzeba tylko umieć udowodnić, że dany produkt kupiliśmy akurat w danym sklepie. Może to być wydruk z terminala, albo potwierdzenie zakupu otrzymane mailowo.
- Jeśli kupiliśmy rzecz używaną w komisie lub przez Internet, możemy domagać się reklamacji (w przypadku gdy zauważymy niezgodność towaru z umową zawartą ze sprzedającym).
- Sprzedawca nie może wymagać od nas oryginalnego opakowania reklamowanego produktu.
- Jeśli rzecz okaże się wadliwa po zamontowaniu, mamy prawo również do zwrotu kosztów demontażu i montażu towaru z wadą.
- Sprzedawcy mają 14 dni na rozpatrzenie naszej reklamacji.
***
Źródło: ,,Świat kobiety” 12/2016
Foto: Pixabay.com