Świat obiegła smutna wiadomość, że dwoje zdobywców szczytu Mount Everest zmarło w wyniku powikłań choroby wysokościowej. Góry zbierają pierwsze śmiertelne żniwo.
Wszyscy, którzy kochają góry mówią, że ta miłość może być nieodwzajemniona. Dwójka doświadczonych wspinaczy: Eric Arnold, 35latek pochodzący z Holandii oraz Maria Strydom, 30latka z Australii zmarli z powodu choroby wysokościowej tuż po zdobyciu jednego z najwyższych szczytów.
Jak podała agencja w Nepalu mieli oni wystarczającą ilość butli z tlenem jednak schodząc z góry Eric Arnold zaczął skarżyć się, że słabnie i zmarł w nocy w piątek a kilka godzin po nim zmarła Maria Strydom. Oboje byli członkami tej samej wyprawy. W tym roku to pierwsze osoby, które straciły życie w drodze z lub na szczyt. Do tej pory pogoda i warunki były łaskawe dla wspinających się z całego świata. Wciąż nie są znane wszystkie okoliczności ich śmierci, ponieważ łączność z pozostałymi członkami grupy jest utrudniona.
Eric Arnold podejmował kolejną próbę zdobycia tego szczytu. Jak mówił w jednym z wywiadów, próbował już w zeszłym roku jednak jego obóz został zniszczony przez lawinę wywołaną trzęsieniem ziemi. Zginęło wtedy 19 osób a 61 zostało rannych.
Maria Strydom była wykładowcą na uniwersytecie w Melbourne. Razem z mężem chciała zdobyć siedem najwyższych szczytów na siedmiu kontynentach. Zdobyła już góry Alaski, Argentyny, Turcji i Kenii. Czuła się dobrze przygotowana do tej wyprawy.