Chyba każdy z nas lubi marzyć, ale niestety nie wszystkim udaje się te pragnienia potem realizować. Dlaczego tak się dzieje? Podobno brak nam motywacji, nie staramy się o to, czego byśmy chcieli, żyjemy w błędnym przekonaniu, że spełnienie jest bardzo trudne do osiągnięcia. Zdaniem Erika Bertranda Larssena – trenera mentalnego sportowców, nasze osiągnięcia to w dużej mierze nasza własna zasługa.
Co nas przybliża do upragnionego celu?
Niewątpliwie jest to świadomość tego, że nasz cel jest zgodny z hierarchią wyznawanych wartości, tego co w głębi serca uważamy za najważniejsze. Jeśli naprawdę zależy nam na tym, by spełniło się to, o czym marzymy, to trzeba mieć to w pamięci codziennie, a jeszcze lepiej spisać je na kartce i zawiesić w widocznym miejscu. Okazuje się, że dobrym sposobem na osiągnięcie sukcesu są również różnego rodzaju wizualizacje. Na czym to polega? Chodzi o połączenie ,,dziś” z ,,jutro” – momentem, w którym nasze marzenie zostanie spełnione. Wielu psychologów wychodzi z założenia, że aby osiągnąć sukces, trzeba maksymalnie skupić się na działaniu w tym kierunku.
Jak włączyć w sobie tryb ,,życiowy sukces”?
Warto przypomnieć sobie, jak się zachowywaliśmy podczas rozmów, które zakończyły się dla nas pozytywnie i przyniosły rezultat, który był na tyle pozytywny, że nawet przerósł nasze oczekiwania. To właśnie jest nasz indywidualny tryb dochodzenia do sukcesów. Kiedy już go odkryjemy, trzeba nauczyć się opracowywać rytuał, który pozwoli nam wprowadzać się w ten szczególny stan w dowolnej chwili. O czym jeszcze należy pamiętać? Że nie zawsze udaje się nam zwyciężać. Że każdy z nas czasem kończy jakiś wyścig poza podium. Ważne, by się nie poddawać, nie dać złamać się porażce. Jeśli będziemy typem zwycięzcy, prędzej, czy później dojdziemy do upragnionego celu.
Źródło: ,,Twój Styl” 1/2017
Foto: Pixabay.com
