Czy e-konsultacje w rehabilitacji niemowląt są rozwiązaniem na czas ogólnoświatowej pandemii? W ostatnim czasie zostały zamknięte wszystkie prywatne placówki rehabilitacji i fizjoterapii. Dzieci i niemowlęta zostały praktycznie bez żadnej opieki. Dla niemowlaka, który ma dwa tygodnie, oczekiwanie kilka miesięcy na wizytę wydaje się być zupełnie niemożliwym. Jednak niektórzy próbują przeciwstawiać się pandemii i walczą razem ze swoimi małymi pacjentami. O rehabilitacji on-line mówi Rita Calderaro-Poczmańska – rehabilitantka dziecięca.
Pani Rito, czy kwarantanna oznacza konieczność rezygnacji z rehabilitacji dziecka?
Działam nieprzerwanie cały czas, choć od połowy marca w zupełnie innej formule. Przestawiłam się zupełnie już na tzw. eKonsultacje, czyli formę terapii która odbywa się poprzez zajęcia online. Staramy się działać zupełnie normalnie. Jest inaczej, wymaga to sporej zmiany w formule współpracy z rodzicami i samym dzieckiem, jednak efekty przychodzą w podobnym czasie i moja terapia jest tak samo skuteczna, jak była przed pandemią. Jest nieco bardziej skomplikowana na pierwszy rzut oka, jednak meritum się nie zmieniło.
Jak wyglądają takie zajęcia online?
To proste. Umawiam się z rodzicem na telekonferencje na konkretny dzień i godzinę. Rodzic dostaje jeszcze SMS z przypomnieniem i link do konwersacji. Wtedy omawiamy wszystko to, co go niepokoi. Jest to taka konsultacja wstępna, naświetlenie problemu. Taka sama jak w czasie tradycyjnej wizyty w gabinecie. Następnie proszę o wysłanie kilku konkretnych filmików pokazujących ruchy i zachowanie dziecka. Wszystko po to, aby zdiagnozować problem. Gdy już wiem, co się dzieje przygotowuję paczkę filmów instruktażowych dla rodziców. Gdy rodzice zapoznają się już z tym materiałem znów się kontaktujemy i omawiamy w jaki sposób wykonywać dane ćwiczenia. Rodzice przez tydzień lub dwa realizują ten program, ale w każdej chwili mogą zadzwonić i o coś dopytać. Praktyka bowiem rodzi wiele wątpliwości. Po danym okresie następuje kolejna wizyta sprawdzająca postępy u dziecka. Znowu dostaje filmiki, a później wykazuję dalsze działania
Czyli nie jest to tak bardzo skomplikowane?
Każdy prawie ma przecież komórkę albo komputer i jako taki internet. Na początku stosowałam telefon i WhatsApp, a teraz mam narzędzie od ZnanyLekarz.pl, które pozwala mi zintegrować wszystko w jednym miejscu. System łączy listę pacjentów, ich dane kontaktowe, kalendarz poszczególnych spotkać, a także system płatności z kilkoma możliwościami dokonywania opłat.
Rehabilitant dziecięcy jest w stanie zająć się wszystkim online?
Prawie wszystko. Trudność jest trochę z integracją sensoryczną, jednak niektóre pilne przypadki również podejmuję. Przynajmniej na tyle, aby dane zaburzenie się zbytnio nie pogłębiło. Mamy wyjątkową sytuację, więc każda pomoc, nawet najmniejsza liczy się. Jeśli uda nam się zwolnić choćby dane niepożądane zachowania to i tak jesteśmy do przodu, bo po pandemii terapia będzie krótsza lub łatwiejsza. A to ważne. Poza tym na co dzień też daję „prace domowe” rodzicom, daje im wiedzę i narzędzia do pracy z dzieckiem również w domu. Bardzo lubię angażować rodziców w cały proces terapeutyczny. Daje to lepsze efekty terapii, rodzice mają moc sprawczą przez co też lepsze samopoczucie, że nie tylko wożą dzieci na rehabilitację ale i sami realnie pomagają dziecku w powrocie do sprawności. Pracuję również z noworodkami, uczę rodziców podstaw opieki nad nimi i tzw. handlingu, który stał się ostatnio bardzo popularny.
Co to tak naprawdę jest?
Można powiedzieć, że to „instrukcja obsługi” dziecka. To świetne narzędzie, które pozwana na lepszy rozwój dziecka od pierwszych dni życia. Wpływa również na zwiększenie komfortu maluszka. Coraz większa jest świadomość młodych rodziców co do istoty prawidłowej pielęgnacji. Wiedzą, że wiedza przekazana przez naszych rodziców już jest nieaktualna, że są nowsze i lepsze metody i chętnie po nie sięgają.
Jak rehabilitować, aby nie zrobić dziecku krzywdy?
Przede wszystkim rodzic musi uważnie słuchać. Bardzo dużo mówię, tłumaczę, objaśniam , edukuję. Nie tylko zalecam działania, ale również objaśniam dlaczego takie a nie inne aby rodzic rozumiał co się dzieje. Myślę, że ta wiedza daje im też poczucie bezpieczeństwa, że wiedzą co robią. Zawsze uczulam rodziców, że jeśli w trakcie terapii pojawi się jakieś pytanie, problem czy wątpliwość nie tylko mogą ale wręcz powinni się ze mną skontaktować. Taka forma pracy to dla mnie też większe wyzwanie czasowe, bowiem niemal cały czas przez cały tydzień jestem do dyspozycji rodziców. Mogę śmiało stwierdzić, że mocno wydłużyły mi się godziny pracy, ale ja też chcę mieć pewność, że wszystko idzie dobrze.
Ma Pani jakiś apel do rodziców?
Tak. Jeśli chcecie do mnie zadzwonić, aby prosić o umówienie wizyty tradycyjnej to proszę – nie róbcie tego. To nie czas, ani miejsce na to, aby się spotykać, wypraszać spotkanie, choćby krótkie. Wszyscy jako społeczność walczymy z pandemią, musimy być w tym jednomyślni i konsekwentni. Pomogę Wam jak będę umiała najlepiej, ale niestety tylko zdalnie. Niestety wciąż jest wielu, którzy sądzą, że jeśli przyjdą tylko na chwilę do gabinetu, to nic się nie stanie. Wirus nie zdąży nikogo zarazić. #zostanwdomu
