Większość z nas urlop ma już za sobą. Czas na powrót do pracy, co kojarzy nam się głównie z przerażeniem, że znowu nie nadążamy ze zleceniami, a sterta papierów rośnie nam na biurku. Jeśli jednak wprowadzimy kilka prostych zmian łatwiej poradzimy sobie z objawami syndromu urlopowego.
Po pierwsze: łagodne wejście w obowiązki
Psychologowie doradzają tak zorganizować wakacje, by nie iść do pracy od razu po powrocie. Organizm – chociaż teoretycznie zrelaksowany i wypoczęty – potrzebuje chwili oddechu, by łatwiej przystosować się do kolejnej zmiany. Taka regeneracja może trwać nawet kilkanaście dni. Jeśli jednak o tym zapomnieliśmy to pozostaje nam inne wyjście. Po pierwsze – musimy zbudować plan działania, czyli podzielić czekające nas zadania na mniej i bardziej pilne. Zacznijmy jednak o realizacji przynajmniej jednego zadania z trybem „mniej pilne”, aby na nowo się wdrożyć w swoją pracę. Warto też zaraz po pracy – bądź przed nią – znaleźć czas na to, co sprawiało nam w czasie urlopu najwięcej radości, zachowując oczywiście granice rozsądku (grill i picie do rana nie pomoże nam w rozładowaniu stresu, jaki towarzyszy w pracy). Najlepiej postawić tu na ulubiony rodzaj aktywności, jaką uprawialiśmy właśnie latem. Dlaczego? Chodzi o zbudowanie przyjemnych skojarzeń i oszukanie tym samym nieco mózgu, który wprawiony w stan relaksu, będzie sprawniej pracował.
Po drugie: wyrzucić kłopoty przynajmniej na godzinę
Teoretycznie 60minut to niewiele, ale jeśli chodzi o skuteczną walkę ze stresem pourlopowym to sporo. Zwłaszcza, jeśli czas ten przeznaczymy na rozrywkę, która zaangażuje ciało i umysł. Wtedy o wiele łatwiej zapomnimy o kłopotach oraz szybciej się zregenerujemy.
Po trzecie: wykorzystać urlopową energię
Zamiast czekać z niepokojem kiedy ucieknie z nas cały wakacyjny luz i entuzjazm wykorzystajmy go z pożytkiem dla siebie. Ujście energii najskuteczniej dadzą nam zajęcia, które do tej pory długo odkładaliśmy, jak chociażby porządki w szafie czy piwnicy bądź przeczytanie książki, którą kupiliśmy kilka miesięcy temu. To sprawi, że poczujemy się jeszcze lepiej, a wtedy poziom naszej wewnętrznej energii być może wzrośnie i starczy nam na dłużej.
Po czwarte: jak najczęściej wracać do wakacyjnych wspomnień
Powrót do dźwięków, zapachów czy smaków, które wypełniały nasz urlop sprawią, że szybko poczujemy przyjemne ukojenie. Dawkując sobie te miłe doznania musimy jednak robić to z rozwagą. Z pewnością nie pomoże nam w tym wygaszacz ekranu na firmowym komputerze w postaci zdjęć z wakacji czy ustawiona, jako dzwonek w telefonie letnia ulubiona nutka. Szybko zaczną przypominać nam o całej stercie zaległych zleceń, zamiast kojarzyć się z luzem.
Koniec urlopu wcale nie musi oznaczać stresu i biernego przyglądania się jak cała wakacyjna energia z nas uchodzi. Wystarczy tylko małe przemeblowanie w planie dnia oraz wyćwiczenie kontroli emocji, a pourlopowy stres może nas w ogóle ominąć. Jeśli żadna z propozycji nie przypadła Wam do gustu zawsze możecie zapisać się na profesjonalne zajęcia z relaksacji lub udać na serie masaży.
*źródło: Moda na zdrowie nr 9(76)
